Lit by Jola i Zbyszek Tybinkowski Warszawa 30th September 2020
Warszawa. Październik 2020 rok. U mnie w domu miły rodzinny obiad. Na obiedzie była tez moja siostra Danusia, która pamięta Karola. Bardzo Go lubiła. Poprosiła o pamiątkowe zdjęcia Karola. Pokazałam mojej siostrze stronę ś.p Karola. Bardzo przeżyła śmierć Naszego Karola. Bo On był naszym, zawsze. I zawsze i niespodziewany telefon od Niego - Jolka - jestem w Polsce w Warszawie. A ja mu na to - no to wskakuj. Zawsze przyjeżdżał i siedział tak długo, jak chciał.
Bardzo nam brakuje Jego. Rozmawiamy i wspominamy Karola. Poznaliśmy się w London w 1975 roku. Szmat czasu. Razem z moim Zbyszek poznałam Rodziców Karola i Jego małe siostry. Wszystkie takie słodkie i takie ładne. Poznałam też pana Szczerba, których u Nich mieszkał. Taki fajny starszy Polak, który zawsze mnie się mnie pytał, czy w Polsce są kartonowe mieszkania i czy wszystko jest budowane na piasku. Facet miał dziwne informacje, ale bardzo go lubiłam.
Reasumując. Ja i mój mąż oraz moja rodzina nie możemy się pogodzić z tak wczesnym odejściem Karola! Cały czas Go wspominamy . To naprawdę niesprawiedliwe. Karol powinien być wśród nas.